Stało się.
Czwarta edycja Lata w Teatrze, a jednocześnie pierwsza z „Plusem” nadgryziona, posmakowana i … wszyscy uśmiechnięci wracali do domów, ciesząc się, że to dopiero pierwszy dzień i wiele wspaniałych chwil jeszcze przed nami.
Naszym partnerem w tej edycji został Polski Związek Niewidomych z którym to, przeprowadzimy tegorocznych uczestników przez „Labirynt zmysłów”. Nazwa dość enigmatyczna, ale po okruszku, zbliżając się do finału, będziemy starali się wyjaśnić ideę naszego pomysłu.
Nie muszę natomiast wyjaśniać faktu, że uczestnicy projektu nie są przypadkowymi gośćmi w teatrze. Co do tego, nie mamy żadnych wątpliwości. Żeby się dostać do tego zacnego grona wytrawnych odkrywców, trzeba było przebrnąć przez „Mount Everest” wśród castingów, gdzie jurorami byli bezlitośni krytycy w postaci wysoko-abstrakcyjnych prowadzących Lato w Teatrze.
Pytanie castingowe było jedno: „Dlaczego chcesz wziąć udział w programie Lato w Teatrze?”, technika wykonania dowolna, liczyła się tylko kreatywność wykonawców. Właściwie to powinienem napisać „KREATYWNOŚĆ”, bo prace były... no właśnie, jakie?
Wspaniałe, zaskakujące, dające do myślenia i przede wszystkim WASZE.
Dlatego też, być może w dniu dzisiejszym, narodziła się nowa świecka tradycja i Lato w Teatrze rozpoczęliśmy od prezentacji tychże castingowych prac. Przy okazji dowiedzieliśmy się o Was ciekawych rzeczy, i jeszcze ciekawszych dowiemy się wkrótce... Grzesiu, obiecałeś zdradzić, co szepczą do Ciebie drzewa, kiedy z nimi rozmawiasz.
Zanim się tego dowiemy, ja zdradzę kilka szczegółów dotyczących naszych uczestników.
Po pierwsze, tworzymy grupę zbudowaną z dzieci z niepełnosprawnością wzroku, słuchu oraz w pełni zdrowych, czyli jak to nazywa wasz anonimowy Kronikarz z niepełnosprawnością sensoryczną.
Po drugie, celem grupy jest wzajemne uwrażliwienie wszystkich naszych zmysłów, smaku, zapachu, dotyku itd...
Po trzecie, zamierzamy odkryć otaczający nas świat na nowo, dowiedzieć się o nim więcej poprzez działania teatralne, oraz abstrakcyjne myślenie
Po czwarte, niezależnie od efektów naszej pracy, wszyscy mamy zamiar świetnie się bawić i nic tego nie zmieni, bo jesteśmy w Teatrze, a tu wszystko jest możliwe.
Na koniec w telegraficznym skrócie opowiem, co jeszcze dziś się wydarzyło.
Po prezentacjach i podpisaniu tradycyjnego kontraktu uczestników z prowadzącymi, symultanicznie odbywały się dwa warsztaty. Jeden w Teatrze pod czujnym okiem Pani Ewy Lubacz, która przeprowadziła serię bardzo ciekawych ćwiczeń ruchowo-integracyjnych, przy skromnej pomocy nie wymienionych z imienia i nazwiska asystentów, oraz drugi w siedzibie PZN w Kielcach, prowadzony przez Panią Elżbietę Siudak, gdzie można było odkryć w sobie Lwa, lub inne zwierzę. Oczywiście chodziło o cechy charakteru, dzięki czemu mogliśmy się szybciej poznać.
Mogliśmy to też zrobić w trakcie nieoczekiwanej bitwy na papierowe kule (PZN) oraz poduszki (Teatr), które uzupełniły bogatą paletę sensorycznych doznań uczestników Lata w Teatrze.
Do jutra.