Poniedziałek to idealny dzień na wizytę w bibliotece. Deszcz co prawda nie padał, ale poszukiwaczy sztuki nie trzeba zachęcać do czytania. Mam nadzieję. Przecież słowami jest piekło wybrukowane. A nie… to dobrymi chęciami, uff… już się wystraszyłem.
W bibliotece przywitały nas miejscowe Agentki Specjalne: Mirosława Prońko i Bożena Piasecka (sekcja moli książkowych). Przygotowały dla nas wycieczkę instruktażową pod tytułem „Co to biblioteka i jak z niej korzystać” oraz przyspieszony kurs lingwistyczny. Poznaliśmy liczne zapomniane języki i formy ich zapisu. Z tych, które najbardziej musieliśmy sobie przypominać, pojawiły się piktogramy i hieroglify (zwane też przez uczestników - hieronimami). Niektórzy skorzystali nawet z wypożyczalni – podobno. Świadków nie znaleziono.
Tak na marginesie, kto by przypuszczał, że biblioteka to takie ciekawe miejsce, gdzie można spędzić miło czas i utonąć w objęciach poezji, i czasem prozy, i zjeść naleśniki z jagodami... Pokarm dla ducha i ciała. Znacie lepsze miejsca? Nie? A ja znam – TEATR. Dlatego też po powrocie z radością i zapałem przystąpiliśmy do etiud aktorskich, związanych z miejscem dzisiejszej wizyty i tradycyjnie w temacie detektywistycznym.
Pozdrawiam.
Wiecie kto...
A może nie wiecie?
Fot. Aleksandra Rybak / Grzegorz Tatar